poniedziałek, 24 grudnia 2018

NAJBARDZIEJ MAGICZNY KALENDARZ ADWENTOWY 2018 | DZIEŃ 23 i 24 | Gobstone Alley

Hejo, hejo! 

No i stało się! Pora zaczynać ostatni wpis, otworzyć ostatnią paczuszkę z Kalendarza i rozpocząć wielkie świętowanie. Mam nadzieję, że znajdziecie chwilkę i razem ze mną poznacie zakończenie naszej kalendarzowej przygody. Zapraszam!


• DZIEŃ DWUDZIESTY TRZECI


Wigilia tuż za rogiem, moja choinka już dawno ustrojona i ciągle brakuje na niej ostatniej zawieszki! Hufflepuff wyjątkowo długo kazał na siebie czekać :) No chyba, że ktoś ma w zwyczaju stroić choinkę dzień przed Wigilią - w takiej sytuacji dwudziesty trzeci grudnia to idealny moment na zdobycie ostatniej dekoracji.



Znana nam wszystkim koperta kryła w sobie od dawna spodziewaną drewnianą zawieszkę, która zamknęła całą kolekcję Domów Hogwartu. Podobnie jak poprzednie jest bardzo dobrze wykonana, a wizerunek borsuka jest po prostu uroczy. Ale ale! Moi Drodzy! Afera sznurkowa jednak nie została zakończona! Okazało się, że tym razem sznurek pasuje kolorystycznie do Domu Puchonów XD



No cóż... Nie do końca wiem, co autor miał na myśli, ale jest to z pewnością jedna z rzeczy, która bardzo mnie rozbawiła przy otwieraniu kopert z zawieszkami XD Myślę, że konsekwencja byłaby tutaj wskazana i albo wszystkie powinny być biało - czerwone, albo pasujące kolorystycznie do Domów Hogwartu. Ale może z drugiej strony wtedy byłoby nudno? :) A tak to powstała nam dość zabawna historia, którą z pewnością będę długo wspominać i która już zawsze będzie mi się z tym Kalendarzem kojarzyć :)

• DZIEŃ DWUDZIESTY CZWARTY


Uwaga! Nadszedł TEN DZIEŃ. Pora otworzyć ten wielki prezent, który od samego początku kusił mnie niemiłosiernie i nie mogłam się doczekać dnia, w którym wreszcie poznam jego zawartość. Co prawda wiedziałam, że w środku znajdę figurkę Funko Pop, bo przy zakupie Kalendarza była ona wyszczególniona w spisie rzeczy, jakich należy się spodziewać, ale nie wiedziałam JAKA będzie to figurka. Jak myślicie? Ucieszyłam się, czy wręcz przeciwnie? Możecie obstawiać.



Z pewnością znacie to uczucie, kiedy mijacie wystawę w cukierni i rzuca Wam się w oczy przepysznie wyglądające ciastko. Wasza wyobraźnia podpowiada Wam jak bajeczne w smaku musi być to ciastko i nie zastanawiając się dłużej wchodzicie do cukierni i kupujecie je. Szybkim krokiem wracacie do domu, przygotowujecie ulubiony napój, siadacie i niecierpliwie zabieracie się do jedzenia. I po pierwszym kęsie czujecie ogromne rozczarowanie, bo okazało się, że Wasze wymarzone ciastko tylko pięknie wyglądało, a smakuje nieco sztucznie i wcale nie tak, jak sobie wyobrażaliście. Mniej więcej takie uczucie miałam, kiedy zapoznałam się z figurką, jaka była mi pisana...



"Hejo, hejo Tom!"... No właśnie. Tom Riddle. TOM MARVOLO RIDDLE. VOL-DE-MORT! Wspaniale. Po prostu wspaniale. To znaczy... Żeby nie było, że hejtuję! Cieszę się bardzo, bo jest to moja druga figurka Funko w życiu (pierwszą również mam dzięki Gobstone Alley, a kolejna już czeka w moim Świątecznym Pudełku, które otworzę dziś wieczorem przy wigilijnym stole). Bardzo lubię te figurki, podobają mi się i cieszę się, że moja kolekcja się powiększa. Ale jednak wolałabym dostać kogoś innego. Po prostu postać Toma nie pasuje mi do całej świątecznej atmosfery tego Kalendarza. 



Zdążyłam przeprowadzić małe śledztwo, z którego wynika, że figurka była dodawana do Kalendarzy losowo. Czyli po prostu moje "szczęście" do figurek kolejny raz dało o sobie znać XD No nic, będę musiała jakoś z tym żyć XD

• PODSUMOWANIE


Podsumowując cały Kalendarz jestem z niego Niesamowicie - Ogromnie - Ultra - Mega - Bardzo Zadowolona. Był to pierwszy "nie-czekoladkowy" Kalendarz Adwentowy w moim życiu i nie żałuję, że się na niego zdecydowałam. Mam ogromną nadzieję, że w przyszłym roku Gobstone Alley kolejny raz wyda swój Kalendarz, że będę mogła sobie na niego pozwolić i razem z nim odliczać dni do następnych Świąt Bożego Narodzenia. 

Do moich faworytów należą rzecz jasna wszystkie świeczki, herbata profesor McGonagall, skarpetki no i czapka. Uwielbiam również spoglądać na moją choinkę, która jest udekorowana kalendarzowymi drewnianymi zawieszkami, bo przywołują one miłe wspomnienia dni, w których je znalazłam. 

Dziękuję każdej osobie, która przeczytała każdy wpis z tej serii! Dziękuję za wszystkie komentarze! Mam nadzieję, że choć trochę umiliłam Wam czas tymi wpisami i mogliście razem ze mną poczuć atmosferę Hogwartu.

Na zakończenie życzę Wam oczywiście Wesołych Świąt i zapraszam na kanał na ostatni film z mojej świątecznej serii 

Pozdrawiam Was ciepło,
Asia - Gingerova ♥

Czytaj dalej »

niedziela, 23 grudnia 2018

NAJBARDZIEJ MAGICZNY KALENDARZ ADWENTOWY 2018 | DZIEŃ 21 i 22 | Gobstone Alley

Hejo, hejo! 

To już przedostatni wpis w naszej kalendarzowej serii. Mimo to jeszcze się nie żegnamy, bo to jeszcze nie ten czas :) Dzielnie przechodzimy do zawartości kolejnych paczuszek :)


• DZIEŃ DWUDZIESTY PIERWSZY


Ostatni piątek przed Świętami. Zajęcia w szkołach już się zakończyły, większość ludzi ma już wolne od pracy, a przygotowania do Świąt ruszyły pełną parą. Wszędzie widać lampki, czuć zapach piernika i gotowanej kapusty. Uwielbiam ten czas i każdego roku żałuję, że tak szybko się kończy...



Złota sakiewka! Kolejna świeczka! Taaak! Nawet nie wiecie, jak się ucieszyłam, a jednocześnie trochę smutłam, bo to już ostatnia świeczka z tego Kalendarza. Pocieszam się faktem, że każde pudełko od Gobstone Alley zawsze zawiera jakąś magiczną świeczkę, a jak na razie nie zamierzam rezygnować z zakupu kolejnych boxów :) Nic nie poradzę na to, że tak bardzo je lubię :) 



Jednym z moich marzeń jest, aby spróbować kiedyś jak smakuje kremowe piwo. Pamiętam, że kiedy czytałam sagę, szczególnie zimową porą, zawsze wyobrażałam sobie jak mogłoby smakować takie kremowe piwo. Wiedziałam, że jest słodkie i rozgrzewające, więc w zamian przygotowywałam sobie kakao albo gorącą czekoladę :) Wiem, że w internecie można znaleźć przepis i zrobić takie piwo samemu. Być może kiedyś spróbuję, na razie jednak pozostawiam to w strefie marzeń. 


Świeczka "Butterbeer" pachnie podobnie do moich wyobrażeń na temat zapachu kremowego piwa. Wyraźnie czuć karmel, trochę śmietankę, wanilię i delikatną nutkę cynamonu. Brązowy cukier na górze jest słodki i dosłownie i w przenośni :) Ciekawa jestem, czy mieliście kiedyś okazję spróbować gdzieś jak smakuje kremowe piwo? 

• DZIEŃ DWUDZIESTY DRUGI


W tym Kalendarzu świeczka i herbata często szły w parze. No i w parze się z nami żegnają. Dwudziestego drugiego grudnia znalazłam w jednej z przegródek ostatnią miniaturową puszeczkę z herbatą. I kolejny raz trochę smutłam, że to już koniec.



Ostatnia kalendarzowa herbata była dla mnie sporą zagadką. Spodziewałam się otrzymywać tylko rzeczy "potterowe", dlatego krótka chwila minęła, nim zlokalizowałam postać, do której nawiązuje etykietka. Mam nadzieję, że nie pomyliłam się i dobrze rozszyfrowałam, że chodzi tutaj o Newtona Skamandera, bohatera filmu "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć". Jest to miła niespodzianka, choć chyba jednak wolałabym otrzymać herbatę nawiązującą na przykład do Rona lub Neville'a :)



Jak widzicie, herbata ma bardzo wyraźny, zielony kolor. Znajdują się w niej dość duże kawałki jagód goji, a w zapachu na pierwszy plan wysuwa się lawenda i to głównie ją czuję w tej mieszance. Myślę, że będzie to dość ciekawy smak, ale chyba jednak moją faworytką zostaje herbata profesor McGonagall.

Myślę, że nie zaskoczy Was fakt, że w dzisiejszym zestawieniu zdecydowanie wygrywa świeczka. Jestem ciekawa co Wy wytypujecie na swojego ulubieńca. Czekam na Wasze komentarze!

Pozdrawiam Was ciepło,
Asia - Gingerova ♥

Czytaj dalej »

sobota, 22 grudnia 2018

NAJBARDZIEJ MAGICZNY KALENDARZ ADWENTOWY 2018 | DZIEŃ 19 i 20 | Gobstone Alley

Hejo, hejo! 

Zapraszam Was na kolejną porcję uroczych drobiazgów pochodzących z mojego magicznego Kalendarza Adwentowego!


• DZIEŃ DZIEWIĘTNASTY


Jak to mówią "środa minie - tydzień zginie". Dziewiętnasty dzień grudnia przyniósł ze sobą środek ostatniego tygodnia przed Świętami. Coraz mniej czasu, coraz więcej przygotowań i coraz więcej lekkiego stresu :) Dla mnie był to również dzień premiery mojej najnowszej serii, ale mimo to nie zapomniałam o moim Kalendarzu :)



Początkowo nie miałam pomysłu, co mogło kryć się w tej niewielkiej kopercie, ale kiedy tylko wyjęłam ją z jednej z przegródek od razu domyśliłam się, co jest w środku. Domyśliłam się dlatego, że dość dobrze znam już ten produkt i mam kilka opakowań w swojej kolekcji. Zaraz pewnie zrozumiecie, dlaczego mam ich kilka i nadal są pozostawione w stanie nienaruszonym :P


Taak... Fasolki Wszystkich Smaków... Albo się je kocha, albo się ich boi :P Ja mam do nich ten drugi stosunek. Dawno temu, kiedy pojawiały się pierwsze sklepy internetowe sprzedające słodycze z zagranicy, zamówiłam sobie pierwsze oryginalne opakowanie tych Fasolek. Miało wtedy zupełnie inną, fioletową szatę graficzną. Pamiętam, że zapłaciłam za nie dość dużo pieniędzy i nie mogłam się doczekać, aż wreszcie je dostanę. Kiedy już przyszły, dzielnie postanowiłam zmierzyć się z nimi. Przeżyłam fasolkę o smaku trawy (nawet mi smakowała xD), przeżyłam tę o smaku pieprzu, ziemi i gluta. Ale kiedy trafiłam na zgniłe jajo... Nigdy nie zapomnę tego smaku! To było najgorsze co w życiu jadłam, serio. Od tej pory jadłam jeszcze raz podobne fasolki - te od Bean Boozled, ale wpierw delikatnie sprawdzałam smak i w całości zjadałam tylko te "zjadliwe" xD 


Pewnie nadejdzie taki dzień, że odważę się ponownie zjeść te słynne Fasolki, bo przecież opakowania które mam w swoich zbiorach nie mogą się zmarnować. Jednak na razie leżą w szufladzie i czekają na swoją kolej, a to śliczne, niewinnie wyglądające pudełeczko, które znalazłam w Kalendarzu już zasiliło szufladowe zbiory. Na szczęście mają długą datę ważności :P

• DZIEŃ DWUDZIESTY


Widząc opakowanie paczuszki oznaczonej numerem "dwadzieścia" byłam przekonana, że znajdę w nim ostatnią brakującą zawieszkę na choinkę, bo jeśli śledzicie wszystkie wpisy z tej kalendarzowej serii to z pewnością wiecie, że do pełni szczęścia brakuje nam tylko borsuka Puchonów. No cóż... Pomyliłam się. Choć nie tak całkiem :P



Co prawda, w środku znalazłam kolejną zawieszkę na choinkę, ale nie miała ona nic wspólnego z kolekcją Domów Hogwartu. Przyznam, że było to całkiem miłe zaskoczenie i ciekawa odmiana. Podobnie jak poprzednie, jest ona drewniana, ale wyróżnia ją kształt. 



Na małym kółeczku widzimy postać Harry'ego w wersji LEGO (rym przypadkowy :P), otoczoną uroczymi gwiazdkami i napisem "Merry Christmas". Przyznam, że spodobała mi się ta zawieszka i od razu zawiesiłam ją na choince. Jest mała, słodka i dobrze komponuje się z pozostałymi dekoracjami z Kalendarza.

Z wiadomych względów to właśnie zawieszka jest moim faworytem dzisiejszego wpisu. A co Wy myślicie? Czekam na Wasze komentarze!

Pozdrawiam Was ciepło,
Asia - Gingerova ♥

Czytaj dalej »

piątek, 21 grudnia 2018

NAJBARDZIEJ MAGICZNY KALENDARZ ADWENTOWY 2018 | DZIEŃ 17 i 18 | Gobstone Alley

Hejo, hejo! 

Coraz bliżej Święta... Coooraz bliżej Święta... I cooooraz mniej rzeczy w naszym Kalendarzu... Zapraszam na nowy wpis!


• DZIEŃ SIEDEMNASTY


Poniedziałek. Ostatni poniedziałek przed Świętami. Dla mnie oznaczał on końcówkę prac nad moją świąteczną serią oraz zmianę myślenia z "youtubowego" na "domowe" :) Nadeszła pora, aby powoli ogarniać listy zakupów, przygotować miejsce w lodówce na świąteczne potrawy i kolejny raz upewnić się, że na pewno mam już wszystkie potrzebne prezenty :)



Z pewnością rozpoznajecie już tę kopertę. I na pewno domyślacie się, co znalazłam w środku. Tak, to kolejna zawieszka na choinkę. A to oznacza, że została nam już tylko jedna... Ale czy na pewno? Przekonacie się już wkrótce :P



Trzecim z Domów Hogwartu, jaki doczekał się swojej zawieszki okazał się Slytherin. Pewnie nikogo nie dziwi, że króluje na niej dostojny wąż. Podobnie jak poprzednio zawieszka jest drewniana i bardzo dobrze wykonana. A sznureczek znowu jest biało - czerwony, czyli teoria, że sznurki pasują kolorystycznie do Domów zostaje ostatecznie obalona :)

• DZIEŃ OSIEMNASTY


Osiemnastego grudnia znalazłam w Kalendarzu brązowy kartonik. Przyznam szczerze, że nie miałam żadnego pomysłu co może znajdować się w środku i w sumie dobrze, że nie próbowałam zgadywać, bo pewnie nigdy bym nie trafiła. Kolejnym razem znalazłam coś, czego kompletnie się nie spodziewałam. 



W tym roku moja choinka doczekała się kilku nowych ozdób i to jest kolejna z nich. Ten mały kartonik krył w sobie plastikową, przezroczystą bombkę! W środku znajduje się minifigurka LEGO przedstawiająca Hermionę Granger. Kiedy byłam młodsza, Hermiona była moim wzorem i mam do jej postaci ogromny sentyment, dlatego cieszę się, że znalazłam w Kalendarzu taki drobiazg, który do niej nawiązuje.



Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to ręczna robota i właśnie za to cenię Gobstone Alley. Moim zdaniem jest to bardzo ciekawa i oryginalna dekoracja i tak jak już pisałam wcześniej - nie wpadłabym na to, że można stworzyć coś tak fajnego. Podsunęło mi to pomysł na prezent dla kogoś, kto uwielbia klocki LEGO. Wyobraźcie sobie radość takiej osoby, jeśli mogłaby udekorować swoją choinkę takimi ręcznie robionymi bombkami :) 

Kolejny raz moje serce jest rozdarte, ale chyba jednak to bombka LEGO jest moją faworytką dzisiejszego wpisu. Dajcie znać, co myślicie :)

Pozdrawiam Was ciepło,
Asia - Gingerova ♥

Czytaj dalej »

NOWOŚCI - TWITTER & TUMBLR

Hejo, hejo! ♥

Dziś chciałabym Was poinformować o dwóch nowych miejscach, gdzie możecie mnie znaleźć i obserwować. Zapraszam! :)



• TUMBLR 

Jak być może pamiętacie, zawsze starałam się informować Was o tym, z jakich stron pochodziła zawartość zmodyfikowana wykorzystywana w moich seriach. Pierwotnie robiłam to właśnie tutaj, na moim blogu, w specjalnie przygotowanym do tego celu wpisie. Dziś jednak przedstawiam Wam zupełnie nowe miejsce, gdzie będziecie mogli znaleźć informacje o każdej rzeczy CC, którą pobiorę i dodam do mojej gry.


Już od jakiegoś czasu udostępniałam tam każdą rzecz, którą wykorzystałam w moich prywatnych rozgrywkach i nie tylko. Jeśli jesteście zainteresowani tym, co pobierałam w ostatnich miesiącach koniecznie musicie zajrzeć na mój Tumblr. Mimo, że założyłam go kilka miesięcy temu, starałam się odnaleźć i udostępnić wszystkie rzeczy, które pobrałam od początku 2018 roku, a nawet wcześniej.

Aby ułatwić Wam wyszukiwanie tego, co Was zainteresuje przygotowałam spis CC podzielony według poszczególnych kategorii. Mam nadzieję, że dzięki temu wszystko będzie dla Was jasne i przejrzyste.


Oczywiście mój Tumblr będzie na bieżąco aktualizowany, dlatego jeśli macie ochotę to zaglądajcie na niego regularnie. Kolejna aktualizacja obejmująca częściowo CC z mojej najnowszej serii pojawi się najpewniej dopiero po Świętach. Zapraszam! ♥

• TWITTER


Jakiś czas temu postanowiłam założyć również konto na Twitterze. Wiem, że w naszym kraju nadal nie jest to zbyt popularne miejsce, jednak myślę, że znajdą się tutaj osoby, które z Twittera korzystają.

Znajdziecie tam linki do wszystkich moich wpisów i filmów oraz inne ważne (i te mniej ważne :P) informacje. Planuję udostępniać tam również niektóre screeny moich budowli, zarówno tych nowych jak i starych.



Jeśli macie konto na Twitterze - zapraszam do obserwacji ♥ A jeśli nie macie - polecam założyć :) Ja sama od dłuższego czasu korzystam z tej platformy i muszę przyznać, że bardzo ją lubię. 

Pozdrawiam,
Asia - Gingerova ♥


Czytaj dalej »

czwartek, 20 grudnia 2018

NAJBARDZIEJ MAGICZNY KALENDARZ ADWENTOWY 2018 | DZIEŃ 15 i 16 | Gobstone Alley

Hejo, hejo! 

Powolutku zbliżamy się do końca otwierania naszego magicznego Kalendarza Adwentowego i kiedy myślałam, że już nic mnie w nim nie zaskoczy okazało się, że bardzo się myliłam.


• DZIEŃ PIĘTNASTY


Piętnasty dzień grudnia minął mi głównie na świątecznych porządkach i strojeniu choinki. Wiem, że w wielu domach stroi się choinkę dzień przed Wigilią (w moim rodzinnym domu również panuje taka tradycja), ale ja zawsze nie mogę się doczekać tych pięknych światełek i świątecznego klimatu i dlatego każdego roku ubieram choinkę tak wcześnie, jak tylko znajdę na to czas. Zwykle ma to miejsce to w okolicach Mikołajek, ale tym razem początek miesiąca minął mi na intensywnej pracy nad moją świąteczną serią dlatego też sprawy dekoracyjno - porządkowe musiały poczekać :)

Ten piękny, niebieski pakunek oznaczony "piętnastką" w pierwszej chwili dał mi do myślenia. Czułam, że w środku jest coś bardzo miękkiego, a więc coś, czego jeszcze w tym Kalendarzu nie było. Rozmiar opakowania także był dość duży, dlatego nie przedłużając zajrzałam do środka.



"Zgredek dostał skarpetę! Zgredek jest... wolny!" Czy jest ktoś, kto nie zna tej sceny i tych słów? Z pewnością nie. I możecie się ze mnie śmiać, ale to były pierwsze słowa jakie wypowiedziałam, kiedy wyjęłam zawartość niebieskiej paczuszki :P Tak tak, dostałam skarpetki. Piękne, czerwone i jakże stylowe skarpetki!



Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam różne śmiechowe skarpety. Noszę je szczególnie wtedy, kiedy mam wolny dzień, mogę bezkarnie leżeć w łóżku i grać w ulubione gry. Kojarzą mi się z relaksem i błogim lenistwem. Skarpety z Kalendarza sprawdzą się w tym celu wręcz znakomicie. Są niezwykle miękkie, bardzo dobrze wykonane i czuć, że będą wygodne. Nie mogę się doczekać Świąt - wtedy na pewno ubiorę je po raz pierwszy, a na razie grzecznie czekają w szufladzie na swoją premierę :)

• DZIEŃ SZESNASTY


Na ten dzień czekałam dość długo. Paczuszka z "szesnastką" była jedną z pierwszych jakie rzuciły mi się w oczy już pierwszego dnia, głównie ze względu na jej rozmiar. To jeden z trzech największych pakunków z Kalendarza. Pierwszy z nich otwieraliśmy ósmego grudnia, a zawartość ostatniego poznamy rzecz jasna w Wigilię :)



Nie wiem jak Wy, ale ja nie znoszę czapek. A właściwie... nie znosiłam czapek. Prezent znaleziony w tym złotym opakowaniu zmienił moje nastawienie do tej kwestii i możecie wierzyć lub nie, ale sama jestem tym faktem zaskoczona. Kiedy zobaczyłam, że kolejną rzeczą z Kalendarza jest właśnie czapka bardzo się ucieszyłam i od razu ją przymierzyłam. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że wyglądam w niej całkiem ładnie :P Serio, ostatni raz nosiłam czapki mniej więcej w połowie gimnazjum, a później wypowiedziałam im wojnę, która trwała aż do zeszłej niedzieli :D 



Jedną z rzeczy, za które bardzo lubię pudełka od Gobstone Alley jest to, że często dostaję w nich coś, czego sama sobie nigdy bym nie kupiła. Ta czapka jest na to idealnym przykładem. Jest bardzo miękka, wygodna i ma ładny kształt, który dobrze układa się na głowie. No i oczywiście jest czarna. To jej niewątpliwa zaleta, bo jak być może wiecie - uwielbiam czerń. Pasuje do mojej zimowej kurtki i butów wręcz idealnie i muszę się Wam przyznać, że już w poniedziałek wyszłam w niej z domu :) Zdziwienie mojej rodziny, która po tylu latach pierwszy raz zobaczyła mnie w czapce, było dość zabawne :P 

Pozostaje jeszcze kwestia napisu... "Kolejny Weasley". Tak... Dokładnie tak! Co prawda ruda nie jestem, ale jestem GINGERova. Prawda? Prawda! A więc pasuję do tej czapki tak samo dobrze, jak ona pasuje do mnie i będę ją z dumą nosić na głowie XD

Jak widzicie dzięki Kalendarzowi moja garderoba wzbogaciła się o dwie superowe rzeczy i podobnie jak w poprzednim wpisie - nie jestem w stanie zdecydować, która z nich jest moim dzisiejszym faworytem :) Czekam na Wasze komentarze!

Pozdrawiam Was ciepło,
Asia - Gingerova ♥


PS. Tradycyjnie już przypominam, że aby umożliwić komentowanie większej ilości osób, postanowiłam przywrócić opcję dodawania komentarzy anonimowych. Będzie mi jednak bardzo miło, jeśli napiszecie w takim komentarzu swoje imię lub nick. Dzięki temu będę widziała kto z Was regularnie tutaj zagląda i łatwiej mi będzie Was zapamiętać :)

Czytaj dalej »