Hej, hej, witajcie! ^^
Przed Wami pierwszy wpis pod tytułem "Gingerowe Pamiętniki". Będzie dużo tekstu, dużo zdjęć, dużo selfie i cały ogrom wspomnień :D
Wczoraj wybraliśmy się z Mężem na zakupy. Głównym powodem naszej wyprawy była premiera urodzinowego DVD naszego kochanego zespołu Dżem. Niecierpliwie czekaliśmy na to wydawnictwo, gdyż jest to pierwsze w naszej kolekcji DVD z koncertu, na którym byliśmy. Skoro już o tym wspominam, to przedstawię Wam kilka zdjęć z tamtego dnia, czyli z 7-go czerwca 2014 roku :)
Pogoda była piękna. W powietrzu było czuć zbliżające się wakacje. No i nasz nadchodzący ślub :) Bardzo miło wspominam ten czas. Koncert trwał aż 4 godziny! Na szczęście do Parku Śląskiego, na terenie którego odbywał się ten koncert mam 10 minut pieszo (do Pól Marsowych troszeczkę więcej), więc nie musiałam nigdzie dojeżdżać. Do domu wróciliśmy padnięci, ale też ogromnie szczęśliwi.
Powracając jednak do wczorajszego dnia...
Zakupy oczywiście nie mogły się odbyć bez wizyty w Rossmannie :) Kawka i lody oczywiście również musiały zostać "zaliczone" :)
Pewnie interesuje Was zawartość siatki z Rossmanna ;)
Oprócz podstawowych rzeczy typu pasta do zębów, kupiłam również kilka produktów do pielęgnacji twarzy, szampon Babydream, nieśmiertelny krem Bambino i zmywacz do paznokci Isana. Jestem bardzo ciekawa nowości Ziai! W przyszłym tygodniu powinien pojawić się post z moimi pierwszymi wrażeniami z używania tych kosmetyków.
Po zakupach wybraliśmy się w odwiedziny do mojej rodziny :) Jednym z powodów naszej wizyty była chęć przesłuchania kilku utworów z nowego DVD u mojego brata, który ma o wiele lepszy sprzęt audio niż my :)
DVD, jak zawsze, zostało pięknie wydane. Wysoka jakość wykonania pudełka, świetny dźwięk i montaż. Bardzo miło było wrócić do tego dnia, przeżyć to jeszcze raz. Nowe DVD bardzo ładnie prezentuje się w towarzystwie innych płyt Dżemu :D Do dziś, kiedy patrzę na te pudełka żałuję, że nie mogłam być na koncercie z okazji 30-tych urodzin, ale za to odbiłam to sobie rok temu. Na następnych również będę!
U moich rodziców mieszka również pewien Pan, za którym bardzo tęsknię i który na tym zdjęciu ma minę typu "uśmiechnę się delikatnie, a ty cykaj tę fotkę szybciej kobieto i daj mi już te przysmaki!" :D
Przed wyjściem musiałam zrobić sobie selfie, a co! Tramposze Milki (nazwałam je tak przez kolor jaki mają) rządzą!
No i na koniec selfie z nowym nabytkiem. Możecie zobaczyć je również na moim Instagramie [klik].
Dzień zakończył się potężną burzą. Lubię burze, ale tej się bałam, serio. Była przepotężna, a na dodatek przyszła akurat wtedy, kiedy pierwszy raz od dawna mój Mąż poszedł do pracy na nocną zmianę i zostałam sama w domu. Brrr. Na samo wspomnienie mam dreszcze.
Przy okazji wspomnę, że dziś na moim kanale YouTube pojawił się nowy odcinek z Don't Starve, a już jutro zamierzam opublikować pierwszy odcinek z The Sims 4.
Mam nadzieję, że polubicie takie wpisy :) Ja już je lubię, bo wiem, że kiedyś będą dla mnie pewnego rodzaju pamiątką.
Pozdrawiam Was ciepło,
Asia.
Kobieto, jak ja się cieszę, że tutaj trafiłam!:) Nie dość, że piszesz bloga ,, z serca", a to uwielbiam, masz (no dobra, u rodziców) goldena, czyli psa mojej ulubione rasy, to również ze Śląska jestes!:D Chcę kiedys isc na koncert, fajnie sie masz, ze od Parku Śląskiego dzieli Cie kilka krokow :) Ja w Kato stufiuje. Musze kiedys skosztowac wreszcie lodowego marzenia, a kurde, zawsze McFrurry mnie skusza :P Ale tę kawke uwielbiam :) Musze tego bloga czym predzej zapisac, by mi nie zaginal w odmetach Internetu :P
OdpowiedzUsuńBaaaardzo dziękuję za tyle miłych słów! :D Golden mieszka u rodziców, bo moje mieszkanko jest za małe dla niego, ale ogółem jest mój :D My też zwykle bierzemy McFlurry, tym razem padło na Lodowe Marzenie i polecamy, jest pyszne :) Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńPo pierwsze Goldeny są cudowne, one kochają cały świat, jeszcze nigdy nie widziałam psa tej rasy chociażby zdenerwowanego, to taka siła spokoju. O ile to jest Golden, bo mogę się mylić :D Po drugie też uwielbiam Dżem, no może nie jestem jakąś największą fanką ever, ale miałam na nich fazę, że w kółko leciały tylko płyty Dżemu. W ogóle mamy z bratem tradycję, że jak jesteśmy na weselu albo jakiejś rodzinnej imprezie (zazwyczaj zostajemy do końca ja, on jego żona i mój S) i zawsze na koniec prosimy o Wehikuł Czasu. kiedyś kapela nam grała trzy razy z rzędu hahaha, zadziwiające jak można się do tego bawić na weselu, ale na koniec nikt już nie patrzy to można udawać że się gra na gitarze :D
OdpowiedzUsuńTak, to jest Golden :)
UsuńHahah :D Wesoło, bardzo fajna tradycja :D Ja mam Dżem głęboko, głęboko w sercu. Jestem bardzo z nim związana, miał ogromny wpływ na mnie i moje życie. A na temat Ryśka Riedla miałam nawet prezentację maturalną, zdaną na 100% :D Dodatkowo okazało się, że pani w komisji znała Ryśka i sobie pogadałyśmy na jego temat :D Dlatego jeszcze bardziej cenię sobie to, że jestem ze Śląska, tak samo jak i Dżem :)