niedziela, 25 sierpnia 2013

Haul: Drogerie

Witajcie! :)

Dziś przyszła pora na drugą część posta z zakupami. Już na początku uprzedzę, że wszystko ze mną w porządku, nie kupiłam tego wszystkiego w jednym czasie ;) Są to kosmetyki zebrane z ostatnich kilku tygodni ;) 


Dokładnych cen nie pamiętam, a niestety nie zachowałam paragonów, gdyż szczerze mówiąc początkowo nie planowałam pisać tego posta. W ogóle w czasie, gdy robiłam te wszystkie zakupy, los tego bloga, z różnych powodów, wisiał pod dużym znakiem zapytania. Na całe szczęście wszystko uporządkowałam i jestem z Wami :) Ale powracając do tematu...


Masło do ciała Jeżyna i Malina od Farmony to typowa zachcianka. Nie byłabym sobą, jeśli opuściłabym sklep bez jakiegoś smarowidła do ciała, o czym już dobrze wiecie ;) Zapłaciłam za nie około 12zł

Dodatkowo skończył mi się mój peeling do ciała, więc będąc w Super-Pharmie wrzuciłam do koszyka żurawinowy peeling Joanny. Kosztował około 5zł

Krem do stóp z 30% mocznikiem od Lirene kupiłam, ponieważ naczytałam się o nim sporo dobrego i chcę sprawdzić na własnej skórze, czy rzeczywiście jest taki świetny. Poza tym o stópki trzeba dbać, nawet jak się bez przerwy chodzi w trampkach, jak ja :D Jego cena to około 8zł.


Szampon z serii Garnier Ultra Doux Siła 5 Roślin był zakupem obowiązkowym, gdyż wykończyłam wszystkie szampony jakie miałam w zapasie. Kosztował około 8zł. Recenzja pewnie niebawem :)

Odżywka Nivea Long Repair to kolejny zakup obowiązkowy :) Szczerze mówiąc, miałam w planach zakup odżywki Garnier Goodbye Damage, ale akurat jej nie było. Zobaczymy, czy moje włosy polubią się z Long Repair. Kosztowała około 7zł.

Dwa kolejne kosmetyki to kolejne zakupy zachciankowe. Dawno temu miałam balsam prostujący włosy z Nivei i bardzo go lubiłam. Od tego czasu nie kupiłam go, bo często był po prostu za drogi. Widząc promocję w Biedronce - cena około 8zł - nie mogłam go nie wziąć. Balsam do włosów kręconych wzięłam, gdyż lubię czasem zrobić sobie delikatne loki i chcę go przetestować.


Pora na kosmetyki do twarzy. Peeling morelowy Soraya Świat Natury wzięłam, gdyż brakowało mi czegoś, co dokładnie oczyszcza skórę. Zapłaciłam za niego około 12zł.

Żel myjąco - peelingujący i kremo - żel do twarzy z nowej serii Lirene Youngy 20+ to kosmetyki, które kusiły mnie odkąd pojawiły się na rynku. Każdy z nich kosztował około 15zł.


I teraz kolejne zachcianki :D Patrząc na te masełka do ust sama do siebie się śmieję :D Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że Biedronka zrobiła tak kuszącą promocję, że musiałam je kupić. Za każde zapłaciłam około 6zł.

Serum intensywnie regenerujące od Perfecty kupiłam, gdyż po prostu lubię produkty w saszetkach. Sprawdzają się w każdej sytuacji, no i nie są drogie. Kosztowało około 2zł.

Płatki pod oczy (wersja kiwi) to kolejny zakup, któremu winna jest Biedronka :D Kosztowały około 7zł. Jeszcze ich nie testowałam, ale przyznam, że jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzą.

Tusz do rzęs Maybelline Colossal Smoky Eyes to zakup promocyjny. Skorzystałam z tego, że kosztował 9,99zł w Super-Pharm. Od dawna chciałam go przetestować, ale jego regularna cena sięgająca 36zł skutecznie mnie odstraszała :)

Kupiłam jeszcze parę lakierów do paznokci, które nie załapały się na zdjęcia, ale z pewnością je tutaj pokażę i to już niebawem. 

Myślę, że niektóre z kosmetyków, które zdobyłam są na tyle ciekawe, że doczekają się swoich recenzji.

Pozdrawiam,
Asia.

6 komentarzy:

  1. super zakupy, też zamierzam kupić balsamiki nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile wspaniałości :) Sama ostatnio kupiłam odżywkę Nivea i to serum z Perfecty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciągnie nas do tych samych kosmetyków, haha :D

      Usuń
  3. O ja! Ale się nazbierało :)

    OdpowiedzUsuń