wtorek, 25 czerwca 2013

Recenzja: Lush American Cream

Na dziś przygotowałam dla Was kolejną recenzję :) Myślę, że w najbliższym czasie będzie ich dość sporo, gdyż przetestowałam już większą część produktów, które pokazywałam Wam wcześniej w postach z zakupami :)


O tym legendarnym produkcie Lush'a nasłuchałam się tyle, że był obowiązkową pozycją na mojej liście zakupów, które pokazywałam Wam tutaj: [klik]. Musiałam osobiście sprawdzić jak pachnie w rzeczywistości i jak działa na moje włosy. Teraz chcę podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.


Kosmetyk znajduje się w miękkiej plastikowej butelce z zakrętką zamykaną na zatrzask. Ja na próbę wybrałam najmniejszą pojemność, jednak w ofercie dostępne są jeszcze dwa warianty. 


Oczywiście, jak to w Lush'u bywa, na opakowaniu znajdziemy naklejkę z informacją kto i kiedy wyprodukował nasz kosmetyk oraz do kiedy powinniśmy go zużyć :) Bardzo to lubię i uważam, że to świetny pomysł. Niestety, podczas użytkowania, napisy się starły, co już nie jest takie świetne :) Myślę, że powinny być bardziej trwałe.


Konsystencja odżywki jest lekka, wodnista. Początkowo miałam z nią pewne przygody, gdyż właśnie z powodu jej lekkości nakładałam jej za dużo, co kończyło się obciążonymi włosami. Mylące jest również to, że one dosłownie ją "piją". Podczas nakładania nie zostawało mi nic na dłoni. Mimo wszystko należy ją delikatnie spłukać. 

Zapach to coś, w czym pokładałam wielkie nadzieje. Miałam różne wyobrażenia na ten temat i bardzo obawiałam się tego, jak to będzie w rzeczywistości. Teraz już wiem, że moje wizje były bardzo dalekie od stanu faktycznego :D Jest to z pewnością bardzo, bardzo oryginalny zapach. Delikatnie słodki, ciężki. Ja nie wyczuwam w nim wanilii, a jak już to na pewno nie takiej, jaką możemy spotkać w większości kosmetyków. Nie będę nawet próbowała go opisać, bo tego się po prostu nie da zrobić :D Każdy musi go powąchać i sprawdzić. Zagwarantować mogę jedynie, że nigdzie indziej nie spotkacie takiej kombinacji zapachowej oraz że jest to zapach z kategorii "kocham lub nienawidzę" :)

Włosy pachną po jej użyciu, ale nie tak mocno i długo, jak się tego spodziewałam. Dla jednych będzie to plus, dla mnie jest to minus. Na minus mogę zaliczyć również to, że z pewnością jest to jeden z bardziej niewydajnych kosmetyków, jakie przyszło mi używać.

Jeśli chodzi o aspekt pielęgnacyjny, nie jest to odżywka naprawcza ani silnie nawilżająca. Ułatwia rozczesywanie włosów, powoduje, że są miękkie, gładkie i pachnące, ale nie poradzi sobie z mocno przesuszonymi końcówkami

Pojemność: 100g, 250g, 500g
Cena: od £4.45 do £14.25
Dostępność: sklepy Lush [klik], Allegro
Skład: Honey Water, Vanilla Pod Infusion, Propylene Glycol, Fresh Organic Oranges, Cetearyl Alcohol & Sodium Lauryl Sulfate, Fresh Strawberries, Perfume, Lanolin, Cetrimonium Bromide, Cetearyl Alcohol, Vanilla Absolute, Clary Sage Oil, Lavender Oil, Benzoin Resinoid, Linalool, Coumarin.

Przypuszczam, że skuszę się na nią jeszcze raz, ale ponownie wybiorę małe opakowanie. Lubię używać jej od czasu do czasu, kiedy zależy mi na tym, by moje włosy ładnie pachniały i były wygładzone. Nie kupiłabym jej z zamiarem codziennego stosowania, szczególnie, że nie należy do najtańszych kosmetyków :)

Miałyście okazję sprawdzić jej zapach lub działanie? :)

Pozdrawiam,
Asia.

14 komentarzy:

  1. nie miałam jeszcze nic lusha ale jest na mojej chcę liście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że szybko uda Ci się zdobyć ich kosmetyki :)

      Usuń
  2. Chętnie bym spróbowała:) Może w przyszłym miesiącu, w tym już wykorzystałam mój limit na kosmetyki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wypróbujesz i przetestujesz już dokładnie, to daj znać jak się u Ciebie sprawdziła ;)

      Usuń
  3. Jeszcze nigdy nic nie miałam z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego, że jest u nas praktycznie niedostępna, niestety.

      Usuń
  4. moje koncowki jeszcze czekaja na kolejne podciecie, aby pozbyc sie calkowicie rozjasnionej rok temu czesci, wiec sa mocno przesuszone.. odzywka raczej za slaba dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tak. Jeśli masz końcówki bardzo przesuszone, to ta odżywka nie jest dla Ciebie ;)

      Usuń
  5. jestem ciekawa tego produktu, szczególnie zaintrygował mnie zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jestem ciekawa, czy przypadłby Ci do gustu :D Szkoda, że nie można poczuć zapachu przez Internet :D

      Usuń
  6. U mnie przyjmują się tylko maseczki silnie nawilżające inaczej nie sposób ich potem rozczesać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz tak długie włosy, że to całkiem zrozumiałe :D

      Usuń
  7. marzy mi się jakiś produkt z lusha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, że już niedługo będzie dostępny w Polsce i każda z nas łatwo będzie mogła zrobić u nich zakupy :D

      Usuń